Noc spędziliśmy na stepie. Siedzieliśmy do pozna słuchając opowieści o Chinach i moglibyśmy tak do rana ale czekał na nas klasztor Chamaryn, ogromne przestrzenie i niesamowite widoki. A asfalt już się skończył... Zaopatrzylismy się w Sajnszand w wodę, uzupelnilismy braki w baku i ruszyliśmy w kierunku Dalandzagdadi. Średnia prędkość na drodze nie zalicza się do spektakularnych a i nie zawsze droga jest;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz