Zakończyliśmy pobyt w Ułan Bator. Smoczyca została przepakowana na bezdroża. Jadac przez Ulan Bator zaczepił nas mówiący po polsku Mongolczyk z samochodu obok. Okazało się że spędził 7 lat w Katowicach a jego siostra jest żona Polaka. Podał nam swój nr tel. na wypadek nagłej potrzeby tłumacza. I tak opuscilismy Ułan Bator bogatsi o nowa znajomosc. Do Sajnszand zaprowadził nas asfalt którego polscy kierowcy mogą pozazdrościć. A wieczorem spotkaliśmy się z Adamem i Elwira żeby wspólnie wyruszyć ku nowej przygodzie;)
Marta
2 komentarze:
No to sie zaczyna,
tryzmam kciuki !!!
Mongolczyk w Katowicach, ależ to oczywiste...
Prześlij komentarz