Mongolia

Mongolia

wtorek, 3 września 2013

I się skończyło...

Wczoraj - w poniedziałek 2 września pod wieczór dowiosłowalismy do Krakowa. To kończy kolejną naszą przygodę.

Było fajnie, naprawdę fajnie. Mongolia to - nie będę tu zbyt oryginalny - przepiękny, dziki kraj. Gdyby nie stan dróg, które dają naprawdę porządny wycisk pojazdom (głównym narzędziem naszych napraw w Mongolii była spawarka), to byłby to naprawdę prawdziwy raj dla miłośników natury. Jest wszystko - pustynie, góry, jeziora, stepy, lasy... To tak wielki kraj, że obejmuje w zasadzie każdy typ krajobrazu. Do tego słabo zaludniony, więc poszukiwaczom ciszy i odosobnienia nietrudno namierzyć dla siebie jakiś subtelny zakątek. A nawet jakby i kogo spotkali w interiorze - to też nie problem, bo pogadać się za bardzo nie da w żadnym z języków prócz mongolskiego (choć spotykani ludzi są bardzo przyjaźni, więc może i byłoby warto). Także polecam, naprawdę polecam Mongolię.

Jak minie stosowny czas, to pewnie dorzucę tu na bloga trochę zdjęć i opisów naszych przygód. Choć to chwilkę potrwa, bo zdjęć multum, trza je przejrzeć, obrobić, etc.

L.