Mongolia

Mongolia

środa, 28 sierpnia 2013

28.08.

20 km za Omskiem na stajance.Dzis dosc ponury dzien. Liscie na drzewach zolkna wiec chyba im sie konczyjuz to krotkie syberyjskie lato. Lechu

Krasnoyarsk - serwis Toyoty 27.08.

Serwis Toyoty.Klasa high.Oni w gajerach ja troche smierdze:D Zrobia za 3h i 700 zl. W Mongolii pewnie byloby pol h i dwie flaszki:) Lechu

sobota, 24 sierpnia 2013

Sobota

Dziś żegnamy Martę, której urlop jest krótszy niż nasz. A przed nami znów Syberia, znów drzewa...

piątek, 23 sierpnia 2013

24.08. Sobota

Poranne wrażenie z Ułan Bator. Moje już ostatnie na tym wyjezdzie. Jedziemy na lotnisko. Wracam do domu...
Marta

czwartek, 22 sierpnia 2013

23.08. Ułan Bator drugie wrażenie



22.08. Czwartek

Nasza dzisiejsza Oaza :)

Ułan Bator pierwsze wrażenie



Wysłane z mojego HTC

21.08. Środa

Ostatnia noc z dala od miasta. Namiastka pustyni i do tego góry. Jutro już Ułan Bator w planach. Serwisy samochodów, zwiedzanie i kierunek dom....
Trochę smutno, że to już koniec...

wtorek, 20 sierpnia 2013

20.08. Wtorek

Choć nadal jest rzesko to zdecydowanie mniej deszczowo niż wczoraj. Zwiedzamy klasztor Erdene Zuu w Karrakorum a później kierunek Ułan Bator.

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

18.08. Niedziela

Poukładane w stosiki kamienie bazaltowe ustawione nad jez. Terchijn Cagaan, mają chronić przed złe - tak nam wyjasnil Pan.
Jest też nieczynny wulkan Khorgo.


19.08. Poniedzialek

Dzis byl dzien z niespodzianka. Mialy byc dziury wypelnione woda, gdyz wczoraj lalo, w nocy lalo, a tu niespodzianka i po przejechaniu ok. 30 km po dziurach naszym oczom i kolom samochodow ukazal sie asfalt. Rowny, szeroki i prawie bez dziur. I tym to asfaltem dojechalismy do Harhorin  (Karrakorum). Po drodze zatrzymalismy sie w muzeum w Cecerleg. Spozylismy tez obiadek jakiego juz dawno nie spozywalismy i tscigajac sie z potezna ulewa dotarlismy tu gdzie nocujemy, czyli nad rzeke, ktorej nazwy nie pamietam, na wjezdzie do Karrakorum. Zlewa niestety nas dogonila i szybko zakonczyla nasz wieczor... Choc nalezy przyznac ze dala nam spokojnie rozlozyc spanie i chwilke posiedziec, porozmawiac.
Dobranoc
Marta

PS. Doszly nas sluchy ze w Polsce sa upaly. Tutaj upal zdecydowanie zelzal. I do tego jeszcze pada...

Smoczyca

Smoczyca to niesamowity bolid i choc nie "przepadamy" za soba to doceniam ja. To co tutaj jej serwujemy przyjmuje z godnoscia i opanowaniem. Czy to piach, czy tarka, upal lub deszcz, gorki, dolki, wyboje, jazda po mongolskich drogach i mongolskie przelaje - ona po prostu jedzie. Sunie dostojnie do przodu czy to po stepie, czy surowej pustyni, po kaluzach czy po asfalci, choc tu raczej asfalt ciezko jest uswiadczyc.  Pelnoletnia dama stworzona do takiej jazdy. Mam nadzieje ze jej zawczasu nie pochwalilam. I kierowce ma tez niezlego:)
Marta

niedziela, 18 sierpnia 2013

17.08. Sobota

Gdzieś pomiędzy miastem Moron a miasteczkiem Jargalant...

sobota, 17 sierpnia 2013

16.08. Piątek

Jesteśmy nad jeziorem Chubsuguł - największym jeziorem w Mongoli . Niestety pogoda nas nie rozpieszcza, ale i tak jest pięknie.

czwartek, 15 sierpnia 2013

środa, 14 sierpnia 2013

wtorek, 13 sierpnia 2013

Przekaż: 4/5.08

Els czyli wydmy.  Adam postanowil podszkolic nas w jezdzie po piachu. Lekcja, jak sie okazalo, miala zakres dosc obszerny, gdyz przecwiczylismy dodatkowo wyciaganie drugiego auta z piachu. Smoczyca okazala sie w tym bardzo przydatna. Adam upieral sie ze zjedzie w dol, pozostala czworka byla innego zdania.
My z Lechem natomiast rano zdobylismy chyba najwyzsza "spiewajaca" diune. Nie bylo to latwe, ale cel zostal osiagniety.
Marta

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Płonące klify

To już było dawno temu, ale może w końcu się uda wyslac:)

13.08. Wtorek

A taki mamy widok o poranki. Słychać tylko ptaki...

Przekaż: 7.08 Sroda

Mail,ktory napisalam juz dawno, ale wczesniej nie udalo sie go ...

Jestesmy na pustyni pustyni. Takiej surowej Gobi - suchej i pustej, pełnej piachu przykrytego malymi kamykami, a nie tej zielonkawej gdzie pada deszcz i sa ludzie. Kanion Harmen powala z nog, niesamowity.

12.08. Poniedzialek

A dzis wieczorne piwko pijemy w takich okolicznosciach przyrody

10.08. Sobota

Jestesmy w Altaju. To mialy byc szybkie operacje - shopping, tankowanie i latanie dziur. Latanie opony poszlo Adamowi szybko, ale tlumik Smoczycy okazal sie sprawa na kilka godzin. Tyle dobrego ze wstalismy dzis o 8.30 choc wcale to nie znaczy, ze sie wszyscy wyspalismy. W gerze, w ktorym spedzilismy noc bylo rzesko...

Jak sie wlasnie okazalo Adama opona po naprawie nie jest szczelna, a nasz pospawany tlumik jest chyba troche za krotki...

Uffff jednak nie za krotki,  ale za to spaliny uciekal  na laczeniu dwoch czescie ;)


sobota, 10 sierpnia 2013

8.08. Mozliwe ze czwartek

Dzis zafundowalismy Smoczycy przejazd przez podmokly blotny teren, gdzie na mapie zaznaczona jest rzeka. Nie bylo to celowe, chyba ze brac pod uwage fakt ze tedy prowadzi droga. Dzis to my byllismy wyciagani, prawa strona ugrzazla niemal po progi w blocie i mlodsza kolezanka z rodu wyprawowych Toyot przybyla z odsiecza.  Wyciagarka zostala zapieta i Smoczyca wciagnita z blota. Na twardej drodze otrzepala tylko kola z blota i juz mknie dalej w kierunku miasta Altaj.

piątek, 9 sierpnia 2013

Hiya, everybody
I am wwriting from the middle of nowhere. I promised some information in English, but it proved to be too difficult.  We communicate via texts and our friend puts it on blog. I will put more when back to civilization. It is beautiful here xxx Izabela

czwartek, 8 sierpnia 2013

6.08 Wtorek ??



Jesteśmy w Gurwantes. Oczywiście tradycyjny shopping czyli woda chleb ( jeśli jest ) i paliwo. Miesozercy objedli tubylców z obiadu myśląc że weszli do knajpki, a tak naprawde byli u kogoś w domu. Obiad podobno był pyszny, gospodarze nie wzięli za to ani grosza i mieli dobry ubaw z tego (podobnie jak my). I są tu nawet trzy stacje benzynowe.

sobota, 3 sierpnia 2013

3.08. Sobota

Jesteśmy w Dalandzadgad... Małe serwisy toyot, shopping i dalej w droge. Płaski krajobraz przestał być już całkiem plaski:) Kierunek Bajandzag - Płonące Klify.

2.08 Piątek

Noc spędziliśmy niedaleko wioski Manlay, w której uzupelnilismy braki wody i innych produktów i dalej w drogę. Płonące klify czekają:) żeby tylko przestało padać na tej pustyni...

1.08. Czwartek

A droga długa jest... i zroznicowana jest też...;) jedziemy w kierunku Dalandzadgad:)