Els czyli wydmy. Adam postanowil podszkolic nas w jezdzie po piachu. Lekcja, jak sie okazalo, miala zakres dosc obszerny, gdyz przecwiczylismy dodatkowo wyciaganie drugiego auta z piachu. Smoczyca okazala sie w tym bardzo przydatna. Adam upieral sie ze zjedzie w dol, pozostala czworka byla innego zdania.
My z Lechem natomiast rano zdobylismy chyba najwyzsza "spiewajaca" diune. Nie bylo to latwe, ale cel zostal osiagniety.
Marta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz